Okres rządów księżnej Elzbiety Lukrecji (1625-1653)
Długo jednak trwało, zanim księżna mogła na nowo skorzystać ze swoich praw menniczych. Wciąż trwała wojna trzydziestoletnia, w czasie której obce wojska, w tym szwedzkie, docierały nawet do Cieszyna. Na dodatek w 1639 r. cesarz ogłosił nową instrukcję menniczą i starał się doprowadzić do zamknięcia wszystkich książęcych mennic na Śląsku. Elżbieta Lukrecja przed podjęciem stosownych kroków korzystała z porad m.in. wrocławskiego adwokata dr Georga Linka. Najpierw wznowiła działalność w 1642 r. mennica w Cieszynie, a do bicia monety księżna zatrudniła Dytryka Rundta, który, jak pamiętamy, prowadził ją już w latach 1611-14 w czasie rządów księcia Adama Wacława, działał też na usługach księcia Fryderyka Wilhelma. Rundt w międzyczasie stał się szanowanym mieszczaninem, w 1628 r. otrzymał prawa miejskie w Cieszynie. Być może przed 1642 r. pracował w Karniowie, władze tego miasta były mu winne większą sumę pieniędzy, ale nie chciały zapłacić. W 1642 r., w porozumieniu z księżną, Rundt zajął więc towary karniowskiego kupca Straucha, który podobno stracił na tym 1200 talarów. Wiemy też, że już w statecznym wieku, ok. 1636 r., Rundt ożenił się z wdową Marianną, z domu Berger. Sądząc po nazwisku była ona krewną złotnika Krzysztofa Bergera, który odegrał niebagatelną rolę w dziejach cieszyńskiej mennicy. Rundt miał też córkę imieniem Anna, zapewne z pierwszego małżeństwa, którą zdrobniale nazywano Haniczką. Jej mężem był Jan Chrysostom Stadler z Czeskiego Krumlova, który został przyjęty do prawa miejskiego Cieszyna w 1635 r. za wstawiennictwem m.in. teścia. Stadler był z zawodu probierzem menniczym (wardejnem), w takim charakterze działał już w 1621 r. Teraz pełnił tę funkcję u boku Rundta, mimo ewidentnego konfliktu interesów.
Zachowała się umowa, podpisana 24 kwietnia 1643 r., czyli w dzień św. Jerzego, pomiędzy księżną a Dytrykiem Rundtem dotycząca najmu przez tego ostatniego prawa bicia monet w Cieszynie. Zawarto ją na jeden rok, mincerz otrzymał prawo bicia dukatów, talarów, groszy 3- i 2-krajcarowych, 3-krajcarów oraz halerzy, czyli od największych do najmniejszych nominałów. Miał je wybijać według przepisów obowiązujących w krajach czeskich, austriackich i na Śląsku, z rysunkami, herbem i opisem zaakceptowanymi przez księżną. Aby kontrakt był dla mincerza opłacalny, Elżbieta Lukrecja zobowiązała się ogłosić zakaz wywozu z terenu księstwa, szczególnie zaś przez „tutejszego Żyda" (czyli Jakuba Singera), srebra i pagamentu, wszyscy natomiast mogli ten niezbędny surowiec dostarczać do mennicy. Obiecała też opiekę mincerzowi, jego pomocnikom oraz grawerowi, który będzie sporządzał stemple, zwyczajowo zwolniła dom Rundta z obowiązku kwaterunku wojska. W umowie brak wskazówek, aby wraz z prawem bicia monety mincerz otrzymał do dyspozycji osobny budynek. Za najem uprawnień menniczych Rundt miał zapłacić 200 śląskich talarów, płatnych kwartalnie do książęcej kasy. Księżna cierpiała jednak na tak wielki brak gotówki, że często na jej polecenie wypłacał część należności wcześniej, np. książęcemu sekretarzowi Jerzemu Eckertowi. Jak przypuszcza Wik¬tor Karger oficjalny początek nowego okresu bicia monet w Cieszynie nastąpił właśnie w 1643 r., ale był poprzedzony pewnym okresem próbnym. W każdym razie znane są 3-krąjcary (grosze) z inicjałami Dytryka Rundta (D-R) wybite w 1642 r. Według umowy, jak pamiętamy, mincerz mógł produkować wiele rodzajów monet, w praktyce wybijał jedynie krajcary (1644) i 3-krajcary (1647). Na awersie tych monet znajdowało się popiersie cesarza Ferdynanda III, jego tytulatura oraz oznaczenie nominału, na rewersie cieszyński orzeł oraz skrót napisu: „MONETA.NOVA.ARGENTEA. DUCATUS.TESCHINENSIS" Tylko więc rewers wskazuje na właściwego eminenta. Kiedy w 1646 r. Cieszyn zajęli Szwedzi Rundt musiał na jakiś czas zaprzestać produkcji monet. Być może jego dziełem jest też niedatowany grosik z cieszyńskim orłem na awersie i jabłkiem z krzyżem na rewersie.
Rok po uruchomieniu produkcji menniczej w stolicy swojego księstwa księżna Elżbieta Lukrecja rozszerzyła zakres działalności menniczej, uruchamiając znowu mennicę w Skoczowie, gdzie mincerzem został Hans Losz. Stosowna umowa została podpisana w 1644 r., ale także w tym przypadku znane są bite przez niego monety z wcześniejszego okresu. Chodzi o monetę większego nominału, mianowicie o talar wybity w 1643 r. Ma on średnicę 41 mm, na awersie umieszczony został napis w wieńcu z wawrzynów o treści: „ELISAB.LUCRET.D.G.IN. SIL.TESCH.ET.M.GLOGO.DUCISA;PRINC.D.LICHTENSTEIN". Na rewersie widzimy cieszyńskiego orła na tarczy ze stosownymi heraldycznymi ozdobami oraz napis w otoku: „MONETA. NOVA.ARGENTEA.TESCHINENSIS". Jak więc widać, brak tu symboliki cesarskiej. Moneta jest starannie wykonana, została wybita na wzór talarów saskich. Z tych samych stempli wykonano w tym samym roku podwójnego i poczwórnego talara. Później wybito podobną pięciotalarówkę.
Na pewno wszystkie te monety wyemitowano w małej ilości, była to tzw. moneta pretensyjna, czyli podkreślająca polityczne aspiracje księżnej, a nie normalna obiegowa moneta. Nie wiadomo zresztą, czy omawiane talary Hans Losz wybił w Skoczowie, czy też w Cieszynie pod okiem Rundta. Kontrakt właściwy o wynajmie prawa bicia monety w Skoczowie Hans Losz podpisał z księżną dokładnie w rok po Rundtcie, mianowicie na św. Jerzego 1644 r. Według umowy oddano mu do dyspozycji pomieszczenie na skoczowskim zamku, gdzie mógł mieszkać i trudnić się swoim zajęciem. Kontrakt opiewał na trzy lata, warunki w zasadzie były podobne jak w umowie z Rundtem, zobowiązano też Losza do współpracy z cieszyńskim probierzem. Księżna zwolniła też z obowiązku kwaterunku wojska jego dom w Cieszynie. Ze skoczowskiej produkcji Hansa Losza znane są liczne krajcary i 3-krajcary (grosze). Podobnie jak w Cieszynie na awersie umieszczano tytulaturę cesarza Ferdynanda, jedynie napis na rewersie wskazywał, iż emitentem była cieszyńska księżna. Po upływie trzech lat Losz został mincerzem w Cieszynie, gdyż Dytryk Rundt zmarł w pierwszej połowie 1647 r. Cieszyński mincerz dorobił się na swojej pracy znacznej pozycji i majątku. W testamencie z 1640 r. ustanowił generalnym spadkobiercą żonę, ale najwięcej zapisów przeznaczył dla córki Anny (Haniczki). Pozostawił też 100 talarów dla szkoły parafialnej, a 100 złotych dla ewangelickiego kościoła św. Trójcy. W dodatku do testamentu, spisanym w 1645 r., zapisał też 600 talarów księżnej Elżbiecie Lukrecji.
Zdjęcia: Dominik Dubiel, Renata Karpińska
Zdjęcie halerze Przemysława I Noszaka: Wojciech Woźniak
Jako ilustracje wykorzystano:
- monety ze zbiorów Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie, Muzeum Okręgowego im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, zbiorów prywatnych
- reprodukcje z publikacji: F. Friedensburg, "Die schlesischen Münzen des Mittelalters", Breslau 1931 oraz F. Friedensburg, H. Seger, "Schlesiens Münzen und Medaillen der Neueren Zeit" Breslau 1901;
- reprodukcje z dzieła Lazerusa Erckera "Aula SubterraneaDomina Dominantium Subita Subditorum", Frankfurt am M., 1703 (ze zbiorów Biblioteki Głównej Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie)
- reprodukcje z "Encyclopédie, ou dictionnaire raisonné des sciences, des arts et des Métries", Paris 1751 - 1772 (ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej w Cieszynie)