30.Wanda Swaczyna 1905 - 1991
Urodziła się w Cieszynie. Ojciec miał małą fabryczkę, ale z siostrą wychowywały się u wujostwa w Karwinie, gdzie od wczesnych lat uczyła się gry na fortepianie. Po maturze, w gimnazjum w Orłowej, wyszła za mąż za porucznika G. Swaczynę. Młode małżeństwo zamieszkało na południowo – wschodniej granicy Polski. Mąż zginął w kampanii wrześniowej, a ona otrzymała propozycję ewakuacji, odmówiła. Po wkroczeniu wojsk radzieckich opuściła swoją willę i zamieszkała u Ukrainki, a po ostrzeżeniu o wywózce, w grudniu 1939 r. uciekła z 3. towarzyszami. Szli przez Gorgany, w śniegu, bez nart, unikając szlaków turystycznych, bez snu i odpoczynku. Odpoczęli dopiero po 40 godz. marszu, już na Węgrzech. W Konsulacie starała się o wyjazd do Francji, chciała zaciągnąć się do wojska. W maju 1940 r. została wysłana do Barczu i tam czekała na przerzut. Z Zagrzebia przez Leskowacz, Serbię, Belgrad, Warnę, Grecję, Turcję, trafiła statkiem do Hajfy i Jerozolimy. Tu skończyła kurs sanitarny, uczyła się też języków, zwiedzała. Pracowała w szpitalu wojennym w Aleksadndrii, opiekowała się rannymi spod Tobruku. Brygadę Strzelców Karpackich, w której służyła, przeniesiono do Iraku. Statkiem i pociągiem dotarła do obozu Khanakin na irackiej pustyni. Tu podlegał jej oddział chorych na malarię. II Korpus armii gen. Andersa w 1943 r. rozpoczął powrót, samochodami przez pustynię dotarli do Telawiwu, a z Egiptu wypłynęła w lutym 1944 r. Przez Sycylię, Włochy trafiła ze szpitalem pod Monte Casino i dopiero w 1946 r. dopłynęła do Wielkiej Brytanii. Cały czas pracowała w polskim szpitalu. W październiku 1947 r. zdecydowała się, na prośbę cioci, na powrót do Polski. Została zdemobilizowana w stopniu kapitana. Po powrocie uczyła gry na fortepianie w szkole muzycznej w Cieszynie. Do końca pozostała samotna, dzieci nie miała. Zmarła w 1991 r. została pochowana w swoim wojskowym berecie.