Mennica w domu Pilutkowskim
Jest powszechnym mniemaniem, że siedzibą mennicy „od zawsze" był budynek przy ul. Menniczej 46, tzw. kamienica Bludowskich (obecnie po przeróbkach, siedziba Książnicy Cieszyńskiej). Jest faktem, że w tym miejscu mennica jakiś czas funkcjonowała, właśnie od niej ulica otrzymała swoją nazwę. Jednak kamienica Bludowskich została wzniesiona w 1719 r., a budynek, w którym w dawnych czasach produkowano monety, leżał poniżej, na terenie oficyny. Ważniejsze jednak, że mennica nie działała tu stale, a tym mniej „od zawsze". W istocie nie wiemy, gdzie przed 1643 r. poszczególni mincerze zajmowali się produkcją monet. Dokumenty miejskie nie wymieniają osobnego budynku określanego mianem mennicy, podobnie cytowane umowy, które mówią ogólnie o najmie prawa do bicia monety, a nie o dzierżawie fizycznych obiektów. Częste przerwy w działalności menniczej w Cieszynie każą przypuszczać, że przez większą część dziejów mennica znajdowała się w różnych miejscach, przeważnie w budynkach prywatnych będących w dyspozycji mincerzy, ewentualnie na cieszyńskim zamku. Wtedy jednak książę nie musiałby się zwracać do władz miejskich z żądaniem, by nie przeszkadzali w działalności mincerzy. Dopiero w czasach Fryderyka Wilhelma zapewne funkcjonowała stała mennica w ustalonym miejscu i z miarę bogatym wyposażeniem, które zostało wywiezione w 1626 r. Po raz pierwszy w umowie z 1647 r. spotykamy się z określeniem miejsca możliwej produkcji monet, a jednocześnie nazwa wskazuje, że budynek należał do rodziny Pilutków. Obiekt ten własnością księżnej stał się dopiero w 1643 r., książęca mennica nie mogła tutaj działać, chyba, że na zasadzie najmu. Rodzina Pilutków z dziejami Cieszyna związała się na krótko i burzliwie, ale interesujący nas budynek istniał już wcześniej. Przeważnie znajdował się w posiadaniu szlachty, która chętnie nabywała domy w centrum miasta, a takim w średniowieczu były okolice ob. Placu Teatralnego, gdzie leżał kościół parafialny. Blisko kościoła znajdowały się w połowie XVI w. aż dwa domy, posiadane przez wpływową rodzinę Rudzkich: jeden posiadał Erazm Rudzki, dom obok był własnością kanclerza księstwa cieszyńskiego Wacława Rudzkiego. Ten drugi jest zapewne identyczny z domem, w którym mieszkał ksiądz Grzegorz Czaidych, a który po jego śmierci książę Wacław w 1547 r. darował swojemu kanclerzowi, jednej z najbardziej wpływowych osób na dworze. Niewykluczone, że budynek, w którym mieszkał ksiądz Czaidych był przed wprowadzeniem w księstwie cieszyńskim Reformacji majątkiem cieszyńskiej parafii. W każdym razie sto lat później o dom Pilutkowski upomniał się cieszyński dziekan Adam Fritsch, jako o majątek kościoła pod wezwaniem św. Marii Magdaleny.
W 1 połowie XVII w., w efekcie koligacji z rodem panów Rudzkich z Rudz, kamienica przeszła w posiadanie rodziny Pilutków. Rodzina Pilutek (w źródłach nazwisko występuje także jako Bilutek, Bylotek, Pilotka itp.) wywodziła się z Frysztatu, gdzie w 1599 r. po raz pierwszy spotykamy Jakuba Pilutka oraz jego żonę Magdalenę. Magdalena była szlachcianką, córką pana Zygmunta Rudzkiego z Rudz, Pilutek zapewne był z pochodzenia mieszczaninem, ale pełnił odpowiedzialną i zawsze bardzo zyskowną funkcję cesarskiego poborcy podatkowego. W późniejszym czasie przeniósł się do Cieszyna, gdzie jako tzw. faktor prowadził komorę miedzianą zorganizowaną przez rodzinę Fuggerów, bankierów z Augsburga (1621 r.). Zmarł ok. 1626 r. Niewykluczone, że pod koniec życia Jakub Pilutek został podniesiony do stanu zlacheckiego, podobnie jak kilka innych osób pełniących funkcje poborców podatkowych w księstwie cieszyńskim w XVII stuleciu. W każdym razie jego dziedzic, Wacław Pilutek, za szlachcica się uważał. Występował zawsze bardzo butnie, obracał się w otoczeniu szlachty, spotykamy go np. wraz z innymi przedstawicielami cieszyńskiej szlachty w 1634 r. w Opawie, w trakcie tzw. powstania Freiberga przeciwko Habsburgom. Został aresztowany, ale wyszedł z tej afery cało, został nawet doradcą cieszyńskiej księżnej Elżbiety Lukrecji. Jednak w 1643 r. naraził się swojej pani i to bardzo, choć dokładnie nie wiadomo czym. Anonimowe „Skoczowskie Osobliwości" twierdzą, że Pilutek wiele opowiadał i wypisywał przeciwko księżnej, czego nie potrafił udowodnić. Nie pomogły mu ani cesarski glejt, ani schronienie w klasztorze dominikanów w Cieszynie. Został osądzony przez książęcych urzędników, których wyrok Elżbietą Lukrecja nakazała potwierdzić przez trzy sądy miejskie (w Cieszynie, Skoczowie i zapewne we Frysztacie). Sędziowie orzekli, że Pilutek ma ponieść śmierć przez poćwiartowanie, „w drodze łaski" Elżbieta Lukrecja złagodziła karę i poprzestano na ścięciu. Nastąpiło to w listopadzie 1643 r., zaś księżna nie omieszkała skonfiskować jego majątku. W taki sposób dom, wcześniej w posiadaniu rodziny Rudzkich, następnie spokrewnionych z nimi Pilutków, trafił w ręce księżnej, która urządziła w nim mennicę. Dodajmy, że jeszcze długo, aż do 2 połowy XVIII w., budynek ten na przemian nazywany był „starą mennicą" albo „domem Pilutkowskim". Rodzina Pilutków starała się go odzyskać po śmierci księżnej, ale bez skutku.
Dla nas jest ważne, że przez następną dekadę w domu Pilutkowskim działała cieszyńska mennica. Czy produkował tu monety już Dytryk Rundt nie wiadomo, na pewno urządził tu swój warsztat Hans Losz, kiedy w 1647 r. został cieszyńskim mincerzem. Zasadniczo Losz kontynuował działalność swojego poprzednika: wybijał tylko krajcary (1647-49) oraz 3-krajcary (1647-49) z popiersiem Ferdynanda III oraz cesarską tytulaturą na awersie, a cieszyńskim orłem na rewersie.
Co więcej, w tym samym budynku prowadził też działalność nominalny mincerz skoczowski. Kiedy bowiem Losz został mincerzem w Cieszynie jego funkcje w Skoczowie objął we wrześniu 1648 r. na jeden rok Ludwig Bremen (zwany też Brohon). Z powodu sprzeciwów, jakie to budziło ze strony niektórych osób w mieście (zapewne mieszczan), nowemu najemcy księżna pozwoliła prowadzić warsztat menniczy w jego domu w Cieszynie. Zwolniła też dom Bremena z kwaterunku wojska oraz innych zobowiązań wojskowych. W rzeczywistości, jak zobaczymy niżej, jego warsztat menniczy, przynajmniej w maju 1649 r., także mieścił się w domu Pilutkowskim. W ten sposób wszystkie monety z jego czasów sygnowane jako produkt mennicy skoczowskiej, w rzeczywistości powstały w stolicy księstwa cieszyńskiego. Ludwig Bremen, wybijał zaś w latach 1648-49 te same monety, co i Losz, mianowicie krajcary i 3-krajcary. Także autorem stempli do produkcji monet obu mincerzy była jedna osoba, a mianowicie cieszyński złotnik Krzysztof Berger. Wiemy o tym, podobnie jak o wielu innych sprawach, z materiałów śledztwa, jakie przeciwko personelowi zajmującemu się w Cieszynie biciem monet podjęły władze cesarskie w 1649 r.
Zdjęcia: Dominik Dubiel, Renata Karpińska
Zdjęcie halerze Przemysława I Noszaka: Wojciech Woźniak
Jako ilustracje wykorzystano:
- monety ze zbiorów Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie, Muzeum Okręgowego im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, zbiorów prywatnych
- reprodukcje z publikacji: F. Friedensburg, "Die schlesischen Münzen des Mittelalters", Breslau 1931 oraz F. Friedensburg, H. Seger, "Schlesiens Münzen und Medaillen der Neueren Zeit" Breslau 1901;
- reprodukcje z dzieła Lazerusa Erckera "Aula SubterraneaDomina Dominantium Subita Subditorum", Frankfurt am M., 1703 (ze zbiorów Biblioteki Głównej Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie)
- reprodukcje z "Encyclopédie, ou dictionnaire raisonné des sciences, des arts et des Métries", Paris 1751 - 1772 (ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej w Cieszynie)