Między Trzyńcem a Jabłonkowem
Obszar na południe od Cieszyna, wzdłuż rzeki Olzy, przez Trzyniec, Jabłonków a następnie w kierunku granicy ze Słowacją, zamieszkiwała w zdecydowanej większości ludność polska (90%). W jabłonkowskim powiecie sądowym, obejmującym wówczas prawie całą śląską góralszczyznę, ludność polska stanowiła ponad 95% (1910 r.). Tutaj znajdowała się ważna strategicznie przełęcz jabłonkowska i prowadząca od niepamiętnych czasów droga handlowa, łącząca kraje południowe z Zachodem i Bałtykiem. Przez ten obszar przechodziła kolej koszycko - bogumińska. W chwili upadku Austrii językiem nauczania w miejscowych szkołach ludowych był język polski, w Jabłonkowie i Trzyńcu były szkoły utrakwi¬styczne (polsko - niemieckie), w Trzyńcu niemiecka szkoła ludowa. Czeskiej szkoły ani czeskiego języka nauczania w tym czasie nie było. Miejscowe władze, urzędy leśne, kierownictwo huty posługiwały się w większości językiem niemieckim. Ludność niemiecka i czeska, zazwyczaj pochodzenia obcego, grupowała się głównie w Jabłonkowie i Trzyńcu i należała do warstwy uprzywilejowanej i zamożniejszej. Działały polskie organizacje i stowarzyszenia społeczne i samopomocowe: Towarzystwo Rolnicze, kasy spółkowe oszczędności i zaliczek, stowarzyszenia spożywcze, ochotnicze straże pożarne oraz organizacje polityczne i zawodowe. W 1918 r. istniało na omawianym terenie 28 kas spółkowych (popularne „Rajffeisenki”), 21 Kółek Rolniczych, 6 Miejscowych Ochotniczych Straży Pożarnych oraz miejska straż w Jabłonkowie i zakładowa w hucie trzynieckiej. Wśród tych organizacji najbardziej znaczącym było Stowarzyszenie Spółdzielcze „Dom Robotniczy” w Trzyńcu - ośrodek polskiego ruchu spółdzielczego, kulturalno - oświatowego, głównie robotniczego w Trzynieckiem. Zasłużoną organizacją kulturalno - oświatową była Macierz Szkolna, posiadająca swe koła w Boconowicach, Bystrzycy, Końskiej, Nawsiu, Nydku i Piosku. Oprócz tego działały Czytelnia Katolicka w Jabłonkowie, Wędryni i Trzyńcu, związki ewangelickich kobiet i młodzieży przy parafiach ewangelickich w Nawsiu, Bystrzycy i Trzyńcu, Grupy Miejscowe Stowa¬rzyszenia Robotniczego Oświatowo - Gimnastycznego „Siła” i Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Trzyńcu i Wędryni, niemiecko - polskie Stowarzyszenie Różnych Przemysłów w Jabłonkowie. Działają grupy miejscowe ZŚK, PZN i PPSD. Czeskich organizacji nie było.
Huta trzyniecka należała do największych tego rodzaju zakładów w ówczesnej monarchii austro - węgierskiej. W 1918 r. zatrudniała 3991 pracowników, w tym 3756 robotników. 89% tych ostatnich rekrutowało się ze Śląska Cieszyńskiego. Całe kierownictwo huty, oprócz kilku Czechów, było w rękach Niemców. We wrześniu 1918 r. wybuchł największy w dziejach huty, ogólnozakładowy, dziesięciodniowy strajk. Dyrekcji nawet przy pomocy wojska nie udało się strajku złamać i w końcu musiała skapitulować. Robotnicy wywalczyli sobie m. in. 8 - godzinny dzień pracy, dodatki drożyźniane, urlopy płatne oraz uznanie socjalno - demokratycznego Związku Metalowców za przedstawiciela załogi robotniczej.
Do wybijających się polskich osobistości na tym obszarze należeli m. in. pastor F. Michejda, Andrzej Wałach, Jan Kubisz, P. Bobek, Antoni Steffek, Jan Drozd, Paweł Golec. Ze względu na określoną strukturę narodo¬wościową, brak problemu czeskiego, przejmowanie władzy przez RNKC między Trzyńcem a Jabłonkowem przebiegało bezproblemowo. Większość mieszkańców opowiedziała się za Polską, co zadeklarowano 27 października podczas cieszyńskiego wiecu. Wyróżniała się na nim zwłaszcza delegacja istebniańska, przybyła pod wodzą ks. Emanuela Grima. Zwolennicy J. Kożdonia z niektórych przysiółków należących do sądowego powiatu jabłonkowskiego gmin góralskich na razie się nie ujawniali. 16 listopada odbył się w Jabłonkowie pierwszy z serii wielkich wieców RNKC na tym terenie. 17 listopada był wiec w Istebnej, na którym zebrało się 2000 górali pod wodzą ks. Grima i wójta Legierskiego. 28 listopada na wiecu w Oldrzychowicach przemawiali: J. Szuścik, Paweł Lazar, Stanisław Dyboski, ks. Franciszek Trombala, K. Piątkowski. Trzyniecka Milicja Polska liczyła 60 osób i ponad 100 w rezerwie. Większym problemem dla organizujących się od listopada władz polskich były kwestie socjalne, przede wszystkim aprowizacja. Dochodziło do grabieży sklepów żydowskich. Także w Jabłonkowskiem górale wycinali lasy należące do znienawidzonej Komory Cieszyńskiej. Zmusiło to Radę Narodową do wprowadzenia zbrojnej ochrony a od 24 grudnia zarządu przymusowego nad tymi majątkami.