Między Warszawą a Pragą
Od połowy października 1918 r. wszelkie wcześniejsze dyskusje i próby porozumień polityków polskich i czeskich w sprawie przyszłego rozgraniczenia Polski i CSR, w świetle rozgrywających się na Śląsku Cieszyńskim wypadków, nie miały już większego znaczenia. Nad Olzą, od 5 listopada także za zgodą lokalnego przedstawicielstwa czeskiego, rządzili Polacy, co Praga musiała przyjąć do wiadomości. Powstała dopiero co Republika Czechosłowacka nie miała jeszcze sił, aby się temu przeciwstawić. Czesi nie zamierzali jednak ustąpić. Powodem były przede wszystkim sprawy historyczne, a zwłaszcza gospodarcze, w tym przede wszystkim karwiński węgiel i łącząca Czechy ze Słowacją ważna linia kolejowa. Wobec nich, polskie argumenty etnograficzne czy wiodąca wówczas w tworzącej się nowej Europie środkowo - wschodniej idea samostanowienia narodów w odniesieniu do kwestii cieszyńskiej, nie miały dla prezydenta Tomaąa G. Masaryka i ministra spraw zagranicznych Edvarda Beneąa większego znaczenia.
W odróżnieniu od sytuacji na Śląsku Cieszyńskim, na forum międzynarodowym w lepszej pozycji od Polski była jednak Czechosłowacja. W Polsce nie istniał jeszcze centralny ośrodek władzy a emigracyjny Komitet Narodowy Polski nie był w stanie uzyskać od państw zachodnich żadnych zobowiązań w sprawie cieszyńskiej. Z kolei atutem strony czechosłowackiej - przynajmniej w przekonaniu Pragi - było oświadczenie szefa francuskiej dyplomacji z 29 września 1918 r., w którym Francja zobowiązała się do popierania utworzenia ČSR w ,,granicach historycznych”. Wydając takie oświadczenie, Francja nie orientowała się w możliwości wybuchu konfliktu cieszyńskiego gdyż w przeciwnym razie - co przyznał sam Beneą - taka forma deklaracji nie byłaby możliwa. Argument historyczny stał się dla dyplomacji praskiej punktem wyjściowym do sprawy cieszyńskiej a na początku konfliktu działalność Polaków na Śląsku Cieszyńskim została uznana przez Pragę za bezprawną okupację. Stawiało to -w oczach Pragi - polską Radę Narodową na równi z licznymi wówczas na terenie Czechosłowacji samozwańczymi lokalnymi komitetemi niemieckimi czy węgierskimi, negującymi państwowo - prawny porządek rodzącej się Republiki.
3 listopada w memorandum do zachodnich mocarstw Beneą domagał się zajęcia przez aliantów zachodniej części Śląska Cieszyńskiego z Cieszynem. 4 listopada praska Rada Narodowa w piśmie do szefa dyplomacji rządu Rady Regencyjnej Stanisława Głąbińskiego zaprotestowała przeciwko ogłoszeniu się Rady Narodowej najwyższą władzą na, związanym historycznie z Koroną Czeską, Śląsku Cieszyńskim. Jednak 8 listopada wystosowano depeszę do Warszawy uznającą umowę z 5 listopada. Pomimo tego, w prasie czeskiej prowadzano kampanię na rzecz jej anulowania. 15 listopada praska Rada Narodowa zadepeszowała do Cieszyna, że nadal uznaje to porozumienie. Dezinformacja w sprawie stosunku opinii czeskiej do kwestii granic była władzom w Pradze na rękę.
Przekazanie władzy J. Piłsudskiemu przez Radę Regencyjną w dniu 11 listopada nie zmieniło stosunku Czechosłowacji do państwa polskiego. Fakt, iż rząd J. Moraczewskiego musiał dopiero zabiegać o między¬narodowe uznanie i równolegle działały nadal PKL w byłej Galicji oraz KNP w Paryżu strona czechosłowacka pragnęła teraz wykorzystać, aby jeszcze przed planowaną konferencją pokojową stworzyć na Śląsku Cieszyńskim oraz na pograniczu słowacko - polskim dogodną dla siebie sytuację, jednocześnie zwlekając bądź ignorując polskie próby ostatecznego uregulowania kwestii granicy. Próby te władze polskie bezustannie bowiem podejmowały. Pragnieniem Warszawy było jednakże uznanie przez Pragę linii wytyczonej 5 listopada przez miejscową ludność za podstawę jej wytyczenia. Odtąd Polska będzie podkreślać, że w grę wchodzić mogą jedynie kryteria etnograficzne i tylko niewielkie odchylenia od listopadowej umowy - jak choćby w memoriale G. Szury - zgodnej z ideą samostano¬wienia narodów. Tymczasem linia z 5 listopada odcinała od Czechosłowacji fundament jej nowych interesów - rewir karwiński, trzyniecki ośrodek hutniczy i cieszyński odcinek koszycko - bogumińskiej. Z kolei cofnięcie się Polski na wschód ku rzece Wiśle oznaczało pozostawienie najbardziej uświadomionej narodowo i najlepiej zorgani¬zowanej grupy rodaków w obcym państwie. Interesy obu krajów na Śląsku Cieszyńskim były więc ze sobą sprzeczne.
Od 21 listopada o nawiązaniu oficjalnych stosunków dyplomatycznych z ČSR i sprawie cieszyńskiej próbował bezskutecznie w Pradze negocjować wysłannik MSZ Roman Wegnerowicz. Podobnie Praga potraktowała przybyłą z Warszawy 17 grudnia delegację z listem od J. Piłsudskiego do T. G. Masaryka i instrukcjami MSZ, w których proponowano powołanie komisji mieszanej dla uregulowania spornych spraw. Na początku stycznia 1919 r. przebywający w Pradze ks. Brzuska i pastor Kulisz usłyszeli od Masaryka, że Polska nie ma rządu, z którym można by rozmawiać, a od premiera Karela Kramařa, że punkty prezydenta Wilsona są tylko teorią, zaś Czesi mają wystarczającą ilość dobrego wojska. Tymczasem napięcie na pograniczu narastało a Praga przygotowywała się do siłowych rozwiązań. Ich politycznym celem było nie tyle powstrzymanie przeprowadzenia wyborów sejmowych w strefie polskiej Rady Narodowej, ile uzyskanie przez ČSR lepszej pozycji przetargowej przed rozpoczęciem konferencji pokojowej. 1 grudnia czescy żołnierze rozpoczęli czasową okupację Bogumina, przeciwko czemu Polska zapro¬testowała w nocie z 6 grudnia. Wojska czechosłowackie wkroczyły też do opuszczonych przez Węgrów wsi na Spiszu, Orawie i w Czadeckiem, zamieszkiwanych przez ludność polskojęzyczną. 18 grudnia Czesi zajęli Opawę kładąc kres planom budowy niemieckiego Sudetenlandu. Instrukcje kierowane z Pragi na Śląsk zmierzały w kierunku ignorowania rządów Rady Narodowej.
30 listopada i 2 grudnia konsul ČSR przy PKL w Krakowie Karel Locher zaprotestował przeciwko naruszaniu w Cieszyńskiem suwerenności państwa czecho¬słowackiego, podkreślając, że Praga jedynie z przymusu toleruje umowę z 5 listopada 1918 r. Także 2 grudnia praskie ministerstwo obrony narodowej ponagliło Beneąa, aby wysłał do Cieszyna wojska Ententy, motywując to rzekomym zagrożeniem ze strony polskich bolszewików. Jednostki wojskowe w Morawskiej Ostrawie zgłaszały gotowość do ataku. 10 grudnia Beneą wystosował do francuskiego MSZ notę oskarżającą cieszyńskich Polaków o bolszewizm i sugerującą, wobec braku szans na dialog, chęć nadania planowanej czechosłowackiej okupacji charakteru „międzynarodowego”. Francja jednak milczała. W międzyczasie przybyły do Pragi były dowódca czeskich legii wojskowych we Włoszech gen. Luigi Piccione opracował plan inwazji na strefę zarządzaną przez RNKC. 11 stycznia 1919 r. K. Locher wysłał do Pragi telegram, aby „za wszelką cenę nie dopuścić do przeprowadzenia wyborów na Śląsku Cieszyńskim”. Decydujące okazały się dni 17 i 20 stycznia, kiedy to na posiedzeniach rządu ČSR większość zebranych oraz prezydent Masaryk opowiedziała się za zbrojnym atakiem na obszar rządzony przez RNKC. Masaryk był również pomysłodawcą wojskowej mistyfikacji, polegającej na przydzieleniu do czechosło¬wackich jednostek oficerów Ententy w celu zmylenia strony polskiej co do prawdziwych inicjatorów interwencji. Na posiedzeniu rządu ČSR 21 stycznia sformuowano notę do rządu polskiego i państw Ententy, oskarżającą Polaków m.in. o dokonanie okupacji Śląska Cieszyńskiego i tolerowanie agitacji bolszewickiej. Zapowiedziano wysłanie nad Olzę wojsk Ententy. Dzień ataku władze wojskowe wyznaczyły na 23 stycznia, w cztery dni po rozpoczęciu Konferencji Pokojowej w Wersalu i na trzy dni przed wyborami do polskiego Sejmu Ustawodawczego. W tym dniu w godzinach porannych 16000 żołnierzy czeskich przekroczyło linię listopadowej umowy. Wojna polsko - czechosłowacka stała się faktem. Teraz Praga tworzyła fakty dokonane, choć w innych okolicznościach i zupełnie odmiennymi, od dotychczasowych poczynań cieszyńskich Polaków, metodami.